Trzydzieści lat temu koniec III Alei był placem budowy. Budowano przejście podziemne pod ul. Pułaskiego. Górą prowadzić miała ekspresowa trasa średnicowa przejmująca tranzytowy transport, w tym także ciężkich samochodów, przez śródmieście. Dostęp do Jasnej Góry możliwy byłby tylko przez ograniczonej wielkości przejście.
Dla części opinii publicznej, nie tylko w Częstochowie, projekt ten był formą sankcji wobec wierzących, swoistą odpowiedzią wobec entuzjazmu z jakim witano w czerwcu 1979 r Ojca Świętego Jana Pawła II. Dlatego sprawa przejścia wywołała protesty z różnych stron. Mężnie walczył częstochowski ordynariusz śp. Ks. Bp Stefan Bareła. Osobiście zaangażowany w sprawę był śp. Jan Nowak – Jeziorański; pomoc prawną dla częstochowskiej Kurii organizował śp. mecenas Andrzej Rozmarynowicz.
Dla częstochowian sprawa byłą bulwersująca także z innego powodu. Z braku materiałów przerwano budowy domów w dzielnicy Północ, na „papierze” jedynie istniała koncepcja budowy niezbędnego szpitala, byliśmy wśród dużych miast na ostatnim miejscu pod względem liczby telefonów i zaopatrzenia w gaz. Brak miejsc w szkołach powodował, że dzieci uczyły się na dwie zmiany. Na tym tle oburzenie budziło ekspresowe tempo realizacji takich inwestycji jak budowa nowego budynku Komitetu Wojewódzkiego PZPR czy Komendy MO i SB.
Sierpień 1980 r , powstanie „Solidarności”, protest w „Ikarze”; to zmieniło Częstochowę. Nawet wprowadzenie stanu wojennego nie odwróciło tych zmian. Nikt z powodów ideologicznych nie próbował budować barier dzielących Jasną Górę od miasta.
Dziś widok III Alei i parków miejskich, miejsca będącego wizytówka Częstochowy wobec milionów przyjezdnych, budzi naszą dumę. W pięknym otoczeniu tętni życie, ludzie nawzajem pozdrawiają się uśmiechami.
Przyszłość Częstochowy zależna jest od świadomości, że wspólnym wysiłkiem zdolni jesteśmy zmieniać na lepszą otaczającą rzeczywistość. Odpowiedzialność podpowiada nam obowiązki, nasza praca powinna w podobnym stopniu zmienić na lepsze także Aleję Pokoju i ulicę Małą; osiedla bloków na Błesznie i podmiejski krajobraz Gnaszyna. Miasto ma dobrze służyć wszystkim mieszkańcom, każdy ma prawo by czuć się w nim szczęśliwym.
Naszą dumą powinna być solidarność. Nie tylko jako nazwa i hasło przypominane w sierpniową rocznicę, ale przede wszystkim jako codzienny obowiązek moralny. Jestem przekonany, że dzięki tej solidarności zdolni jesteśmy budować piękne miasto.
Mówią, że lepsze jest wrogiem dobrego. Największym wrogiem dobrego są nie tyle lepsze pomysły, ile kompleksy wobec odległych „wielkich światów”. Kompleksy rodzące przekonanie, że nic nam się nigdy nie uda...Kompleksy narzucające wizję świata, w którym każdy oszukuje każdego... Tego typu kompleksy odrzucają solidarność, narzucają wzajemną nieufność. Są więc zaprzeczeniem Sierpnia 1980 r.
Trzydzieści lat temu udało się wspólnie zmienić Częstochowę. Przez ostatnie dwadzieścia lat potrafiliśmy wykorzystać odzyskaną wolność, dbając o rozwój miasta. Bądźmy z tego dumni.
Tadeusz Wrona
Każde doświadczenie uczy. Wynik zeszłorocznego referendum był także istotnym doświadczeniem. Po siedmiu latach część mieszkańców Częstochowy chciała zmian. Forma głosowania uniemożliwiała artykułowanie, jakich zmian ludzie potrzebują. Potrzebna jest więc poważna refleksja, w tym także wewnętrzna ocena własnych błędów.
Być może błędem był brak właściwej formy poważnej dyskusji o mieście. Podejmowaliśmy decyzje kierując się racjonalnymi przesłankami, uwzględniając zarówno potrzeby jak i możliwości ich sfinansowania. Nawet najlepsza decyzja rodzić jednak może, trudne do przewidywania, negatywne skutki uboczne. Można to zilustrować prostym przykładem. Większość mieszkańców „głosuje nogami” za Galerią Jurajską, widoczne to jest w ilości odwiedzających to miejsce. Niewątpliwie taki obiekt jest potrzebny. Ale każdy duży obiekt handlowy stanowi poważną konkurencje dla małych, rodzinnych przedsiębiorstw. Nawet przyjmując, że nikomu, w żadnym mieście, nie udało się zatrzymać zmian i koncentracji handlu, powinniśmy z powagą traktować obawy drobnych przedsiębiorców, w rozmowie z nimi szukać rozwiązań łagodzących niekorzystne zjawiska towarzyszące zmianom.
Dialog powinien mieć cechy stałe. Konieczne jest przywrócenie mieszkańcom świadomości współdecydowania, a tym samym współodpowiedzialności za sprawy miasta. Konieczne jest przekonanie, że przed podjęciem decyzji każdy głos został wysłuchany.
Można i należy przewidywać rodzące się sytuacje konfliktowe. Władza samorządowa może i powinna przyjmować na siebie rolę mediatora w sporach społecznych. Jeśli spór rozgrywa się na linii samorząd – prywatny interes obywatela; warto posłużyć się mediacją osoby nie zaangażowanej w lokalny konflikt.
Błędem była nadmierna koncentracja uprawnień. Nie ma osób nieomylnych, nie można więc jednej jednostce powierzać jednocześnie planowania, realizacji i nadzoru na efektem danych zadań publicznych. To jest największa słabość Miejskiego Zarządu Dróg, to także rzutowało na jakość usług MPK. W tym drugim przypadku zmiany już wprowadziliśmy, potrzebna jest konsekwentna ich realizacja. Odrębna jednostka odpowiada w imieniu Miasta za planowanie transportu publicznego oraz za nadzór nad realizacją tego zadania; odrębna zaś jednostka realizuje usługę. Podobny powinien być kierunek zmian w zarządzaniu i realizacji zadań związanych z utrzymaniem i modernizacją dróg publicznych.
Z większym zaufaniem powinniśmy traktować społeczne inicjatywy mieszkańców. Urząd nie może zastępować ani konkurować z działaniami podejmowanymi przez mieszkańców dla dobra wspólnoty. Zasada partnerstwa publiczno-prywatnego sprawdzić się może zarówno w sferze inwestycji komunalnych jak i działań na rzecz rozwoju kultury czy sportu.
Powinniśmy też zrozumieć uwrażliwienie ludzi na zjawiska nepotyzmu czy partyjnej nomenklatury. Konieczna jest przejrzystość i jasne kryteria przy nominacjach na wszelkie stanowiska publiczne. Niestety, zjawisko nomenklatury upowszechniło się do tego stopnia, że nawet pozyskanie najlepszego fachowca do zarządzania miejską jednostką traktowane jest jak partyjna kreacja. Jawność, przejrzystość i jasne kryteria powinny być linią obrony czystych intencji.
Świat się zmienia, zmieniają się ludzie; zmiany są niezbędne. Nie mogą one oznaczać odejścia od wyznawanych zasad opartych na przyjętych przez tradycję wartościach. Doświadczenia bywają bolesne; ale własny ból powinien – przede wszystkim – uwrażliwiać na uczucia innych osób.
Otwarcie, poważna debata o sprawach wspólnych, wrażliwość społeczna i solidarność – to są elementy, które wspólnie musimy w Częstochowie przywrócić.
Tadeusz Wrona