W grudniowym wydaniu "Finansów Komunalnych" ukazał się istotny dla samorządowców tekst prof. Antoniego Jeżowskiego o wprowadzonych zmianach do Karty Nauczyciela. Problem poruszony przez Jeżowskiego, dodajmy, był przedmiotem stanowiska Zarządu Związku Miast Polskich, przyjętego wg naszego projektu na posiedzeniu październikowym odbywającym się w Częstochowie. Sprawa dotyczy – najkrócej ujmując – konieczności naliczania i wypłacania przez samorządy specjalnych dodatków wyrównawczych dla nauczycieli, którzy nie osiągnęli średnich zarobków.
Jeżowski zwrócił w swoim tekście uwagę na szybkość wprowadzanych zmian w Karcie Nauczyciela. 30.10.2008 r. rząd przekazał projekt do Sejmu, do 18 listopada odbyło się pierwsze czytanie, analiza projektu przez podkomisję oraz przyjęcie uzgodnionej wersji przez dwie połączone komisje sejmowe: edukacji i samorządu terytorialnego. 19. 11. odbyło się drugie czytanie, a 21.11. Sejm podczas trzeciego czytania zaakceptował ustawę. W podobnie błyskawicznym tempie potoczyła się praca nad ustawą w Senacie. Zatem w ciągu trzech tygodni został „załatwiony” proces legislacyjny. Imponujące na tle doświadczeń z innymi ustawami. Ta szybkość, niestety, skutkowała jakością. Jeżowski przypomina w swoim artykule, że aż do września 2009 r. Ministerstwo Edukacji nie było w stanie przygotować wykładni, jak wprowadzać uchwalone przez Sejm przepisy.
Zacytujmy tu wnioski przedstawione przez Jeżowskiego:
„Omawiane tu, a przyjęte w ustawie rozwiązanie (...) było i jest rozwiązaniem z gruntu niedobrym. Jeśli wymuszone zostało przez działaczy związkowych oświaty - to tym gorzej. Otóż, w moim przekonaniu, będzie rodzić w środowisku nauczycieli postawy, że nie warto się napracować, ponieważ i tak średnią muszą wypłacić. Przykre to, że dzieje się tak akurat w tej profesji. Z kolei jednostki samorządu terytorialnego już po pierwszym roku funkcjonowania ustawy dojdą do wniosku, że najprostszym sposobem uniknięcia dodatkowych wydatków pod koniec roku jest zwiększanie w ciągu roku godzin ponadwymiarowych swoim nauczycielom tak, by ich średnie zarobki mieściły się co najmniej w średniej krajowej. A to oznacza zmniejszanie dostępnych etatów w oświacie kosztem godzin ponadwymiarowych. Nie jestem przekonany, czy kurczenie się rynku pracy jest celem numer jeden korporacji zawodowych... Z kolei realne zwiększanie przeciętnego tygodniowego wymiaru czasu pracy nauczycieli przeczy bronionej idei osiemnastogodzinnego tygodnia pracy. Takie "sztuczne", wymuszane prawem, "podciąganie" wynagrodzeń części nauczycieli spowoduje, że łączna zrealizowana średnia wynagrodzeń tej grupy zawodowej w Polsce będzie wyższa od założeń przyjętych w ustawie budżetowej, a stanie się to kosztem budżetów samorządów terytorialnych. Specyficzny to sposób dzielenia kosztownych kompetencji, dodatkowo obwarowanych sankcją kontroli sprawowanej przez organ nadzoru finansowego.”
Dodajmy do tego – ta zmiana ustawy będzie kosztowała budżet miasta Częstochowy ok. 13 mln zł !!!
W sytuacji trudnego budżetu taki „haracz” oznacza ograniczenie nakładów na utrzymanie dróg, na remonty szkół, na inne ważne zadania własne samorządu. Jeżeli więc, słusznie, piętnujemy lobby przedsiębiorców z branży hazardowej; to zastanówmy się, czy i w tym przypadku nie mamy do czynienia z lobby, w imię egoistycznych interesów wąskiej grupy powodującym poważne straty wspólnot lokalnych.
Jako Częstochowianie możemy u źródła szukać wyjaśnienia w tej sprawie. Posłem – sprawozdawcą tej – omówionej przez prof. Antoniego Jeżowskiego ustawy była pani Izabela Leszczyna, posłanka PO z Ziemi Częstochowskiej.
Tadeusz Wrona
Pracę dla samorządu terytorialnego rozpocząłem przed dwudziestu laty, w Częstochowskim Komitecie Obywatelskim, gdy dopiero tworzył się kształt ustroju państwa zdecentralizowanego. Zainteresowani mogą zajrzeć do mojego biogramu; jest w nim praca dla samorządu przez ponad 12 lat jako prezydenta miasta, przez dziesięć jako radnego, przez 4 lata jako posła – wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, a dodatkowo praca w zarządzie Związku Miast Polskich, w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, w Komitecie Regionów przy Parlamencie Europejskim i w Kongresie Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy. Przypominam o tym nie z próżności. Dwadzieścia lat pracy uposaża człowieka w cenne doświadczenie; czasem – choć to przykre – doceniane bardziej na zewnątrz niż we własnym mieście.
Pracowałem dla samorządu i nadal będę pracował dla dobra rozwoju wspólnot lokalnych i regionalnych. Pełnić będę służbę dla Prezydenta Rzeczpospolitej; a czym jest ten Urząd określa wyraźnie Konstytucja RP. Prezydent Lech Kaczyński pokazał wielokrotnie, że sprawy dobra państwa przedkłada wyżej niż dobro nawet bliskiej Mu partii politycznej. Świadectwem tego jest dobór osób, z których rad korzysta. Jest tu m.in. prof. Michał Kleiber były minister rządu M. Belki, Danuta Wawrzynkiewicz, Ryszard Bugaj, prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Tych osobistości , a także szereg innych współpracowników Prezydenta, nie łączą poglądy polityczne, lecz przekonanie o pracy dla dobra Państwa Polskiego. Może to pojęcie nie jest już przez niektórych zrozumiałe, ale nie wypada z poziomu swej małości oceniać wszystkich.
Prezydent Rzeczpospolitej, zgodnie ze swoimi konstytucyjnymi kompetencjami, może współtworzyć warunki rozwoju samorządności. Posiada narzędzia – inicjatywa ustawodawcza , prawo weta - pozwalające wpływać na kształt obowiązującego prawa. Dysponuje także możliwościami obrony samorządów przed naruszeniem ich praw . Istotne znaczenie ma także symboliczne wsparcie małych Ojczyzn; pamiętamy jak cenny dla tożsamości naszej wspólnoty był osobisty udział Głowy Państwa w naszych uroczystościach rocznicy Wystawy 1909 r. ,czy przedstawiciela Pana Prezydenta w odsłonięciu pomnika pamięci częstochowskich Żydów.
Pracując w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu miałem doświadczenie kontaktu z różnymi rządami. Nie chcę wartościować, lecz pamiętam gorycz bezsiły, gdy nie mogliśmy – jako samorządowcy – przebić się ze swoimi racjami. Skutki tego odczuwamy wszyscy; to np. zaniedbania drogowe spowodowane odcięciem miast na prawach powiatu od funduszu drogowego; to „dzikie wysypiska” efekt zaniechań ustawy o odpadach; to wielomilionowe „dziury” w gminnych budżetach stworzone niewłaściwie naliczaną subwencją oświatową....Prezydent RP, który był przecież Prezydentem Warszawy, doskonale zna problemy samorządów. Pamiętajmy też, że 2010r. jest rokiem 20 lecia odrodzenia samorządności w Polsce. Jako rzecznik samorządów jestem przekonany, że to co dobre dla samorządności, jest także dobre dla Częstochowy.
Tadeusz Wrona