Menu
Archiwum
2010-02-03 / TADEUSZ WRONA OBJĄŁ OBOWIĄZKI DORADCY PREZYDENTA RP

„(…) informujemy, że Tadeusz Wrona od 1 lutego 2010 roku objął obowiązki Doradcy Prezydenta RP w zakresie administracji, samorządu terytorialnego oraz polityki lokalnej i regionalnej. Prezydent zaprosił Tadeusza Wronę do grona swoich doradców w związku z jego wieloletnim doświadczeniem w administracji samorządowej i zaangażowaniem w rozwój polskiego samorządu.

Z poważaniem,

Biuro Prasowe
Kancelarii Prezydenta RP

 

Informacja przekazana przez Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta oznacza otwarcie nowego etapu pracy Tadeusza Wrony dla samorządu terytorialnego. Prezydent Rzeczypospolitej zdecydował o wykorzystaniu wiedzy i doświadczenia Prezydenta Częstochowy, osoby która dla dobra wspólnot lokalnych i regionalnych pracuje już od 20 lat.
Za naszym pośrednictwem Tadeusz Wrona zapewnia, że nadal pracować będzie dla dobra Częstochowy i Częstochowian. Służąc Rzeczpospolitej, służyć także będzie swojemu Miastu.

Red. portalu

2010-01-30 / MÓJ KOMENTARZ - CZĘSTOCHOWA WIEŚ SPOKOJNA

     Spotkanie, 26 stycznia, Klubu Wójtów, Burmistrzów, Prezydentów i Starostów Regionu Częstochowskiego, było pokazem nowej doktryny obowiązującej w Częstochowie. Doktryna ta wyraża się w okazaniu braku zainteresowania władz naszego miasta sprawami przekraczającymi zakres zadań własnych miasta. Częstochowa tym samym rezygnuje z obowiązków pełnienia roli regionalnego lidera. P.f. prezydent Piotr Kurpios nie widział powodu, by zabierać głos podczas spotkania; tym bardziej nie miał ambicji by klubowi przewodzić. W tej sytuacji nowym przewodniczącym został więc wójt Rędzin Waldemar Chmielarz, dobry samorządowiec i mądry człowiek. 
     Rzeczywistość styczniowa narzuca konieczność natychmiastowych i pilnych interwencji dla dobra mieszkańców subregionu. Zimowa aura okazała się katastrofą, ponad 100 tys mieszkańców subregionów było przez kilka dni pozbawionych dostaw energii elektrycznej. Nie jest to tylko skutek niespodziewanych zjawisk klimatycznych; to także wynik zaniechań państwa. Niezbędny jest nasz wspólny wysiłek; jeżeli nie uda się zapewnić dla subregionu środków na przebudowę infrastruktury tak by zyskać gwarancje bezpieczeństwa energetycznego, utracimy możliwości rozwoju.
     Istotnym i niepokojącym sygnałem jest także kwestia budowy autostrady A-1. W wymaganym terminie – do 22 stycznia 2010 r – spółka Autostrada Południe SA nie wypełniła zobowiązań, tym samym utraciła koncesję na budowę. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zadeklarowała budowę A-1 na odcinku Stryków-Pyrzowice ze środków budżetowych. Sprawa budowy A-1 – kluczowy temat dla naszego subregionu – była przedmiotem kilku spotkań Klubu Wójtów. Na ostatnim z nich, kilka miesięcy temu, gościliśmy przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury, GDDKiA i Autostrady Południe SA. Budowa autostrady ma już swoją historię. Siedem lat temu optymistycznie przewidywano, że rok 2010 będzie rokiem zakończenia całości, a więc połączenia portów w Gdańsku z autostradami czeskimi. Dwa lata temu, przedstawiony przez rząd Tuska, harmonogram budowy autostrad, wskazywał termin – 2012 r, przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej. W 2007 r przyjęto koncepcję budowy A-1 na odcinku Stryków – Sośnica (koło Gliwic) metodą ppp, udzielając wybranej firmie koncesję na budowę i eksploatacje. Wstępny koszt budowy oszacowano na 3,5 mln – 4,5 mln euro za kilometr. Polska, dodajmy tu, jest krajem równinnym; wspomniany koszt odpowiadał budowie autostrad w trudniejszych geograficznych warunkach Hiszpanii, Słowacji, Czech. Na początku 2008 r koncepcję zmieniono. Ze względu na trudne warunki terenowe (gęsto zabudowany obszar i szkody górnicze) państwo zdecydowało się bezpośrednio budować odcinek Sośnica – Pyrzowice. Metodą koncesyjną powstać miał odcinek Stryków – Pyrzowice, wraz z obwodnicą Częstochowy.
     Informacja o podpisaniu koncesji z firmą Autostrada Południe SA, wywołała nasz niepokój. Szereg spraw było dziwnych a wyjaśnienia ministerstwa, delikatnie mówiąc, niejasne. Umowa koncesyjna zakładała blisko dwa razy wyższy koszt niż planowany. W 2007 koszt oszacowano na 630 mln – 810 mln euro (maksimum 3,7 mld zł). W 2009 r koszt przyjęty w umowie – 7-7,5 mld zł. I to – zauważmy – po przejęciu przez państwa budowy najtrudniejszego odcinka pod Gliwicami. Umowa przyjęła korzystny dla inwestora harmonogram. Do 2012 r miał powstać tylko odcinek Stryków – Rząsawy, odroczenie realizacji reszty – Rząsawa – obwodnica Częstochowy – Pyrzowice tłumaczono występującymi tam „szkodami górniczymi”. Tłumaczenie było wykrętne; górnictwo od kilkudziesięciu lat nie istnieje w naszym regionie, na trasie A-1 można znaleźć najwyżej ze dwie małe hałdy. Ferrovial (hiszpański udziałowiec Autostrady Południe) taniej budował drogi przez skaliste Pireneje; niezrozumiałe dlaczego obawiał się hałd. 
     Zwykle jest tak, że jak nie wiadomo o co chodzi – chodzi o pieniądze. Przebudowa dotychczasowej DK-1 na A-1, jest nie tylko tańsza i mniej skomplikowane technicznie. Brak dróg równoległych gwarantuje koncesjonariuszowi wpływy. Zwykle się tego nie ujawnia, ale być może w ramach takich negocjacji GDDKiA deklaruje zaniechanie modernizacji równoległych dróg w odległości do 70 km od autostrady. Co to w praktyce oznacza – brak remontu dawnej „drogi warszawskiej” przebiegającej przez Rędziny, Kłomnice do Radomska; a przy tym odcięcie od dogodnego wjazdu na dawną DK-1 mieszkańcom czterech naszych gmin. Dojeżdżający do pracy w Częstochowie mieszkaniec Kruszyny czy Kłomnic zmuszony zostanie do ponoszenia opłat autostradowych.  
     Dawna DK-1 miała więc „zarabiać” na budowę odcinka Rząsawy – Katowice. Do 2014 r (przynajmniej) transport z autostrady wlewać się będzie do naszego miasta i dalej na południe trasą DK-1. Po 2014 r trudno przewidzieć, nie znamy bowiem ustaleń umowy koncesyjnej; obwodnica Częstochowy i dojazd do lotniska w Pyrzowicach będzie odpłatny, być może więc zadeklarowano świadome wstrzymanie modernizacji DK-1 Częstochowa – Katowice, by zwiększyć opłacalność działań koncesjonariusza. 
     Stąd w tych sprawach ostro interweniowaliśmy. Uzyskaliśmy tu pewien sukces – przyznanie środków na budowę dwóch wiaduktów na DK-1; w tym niezwykle istotnego skrzyżowania z al. Jana Pawła II. 
     Obecnie sytuacja znów uległa zmianie. Autostrada Południe SA pozyskała z EBI 50% pokrycie kosztów inwestycji szacowanej na 7,5 mld zł. Pozostałe środki pochodzić miały z banków komercyjnych. Banki, po kryzysie finansowym, przyjęły ostrożniejszą politykę (można ją określić także jako politykę rekompensowania poniesionych wcześniej strat). Ustalony przez banki koszt kredytów spowodował podniesienie kosztów budowy do 9 mld zł ( drożej niż budowa autostrad w Alpach !!!). Spółka AP w tej sytuacji nie mogła spełnić wymogów umowy koncesyjnej. 
     Gra o A-1 zaczyna się więc od nowa. Nie ma większych szans by ta trasa zrealizowana była przed 2012 r; ale można uzyskać lepsze warunki dla naszego subregionu. Powinniśmy twardo domagać się zmiany harmonogramu – budowy w pierwszej kolejności odcinka Rząsawy- Pyrzowice. Równolegle powinna zostać podjęta modernizacja starej „drogi warszawskiej” z Częstochowy do Radomska, by zapewnić w przyszłości wybór użytkownikom dróg. Budowana za środki państwa autostrada powinna być, przynajmniej w pierwszym okresie, nieodpłatna; tak jak nieodpłatny był odcinek A-4 Wrocław – Gliwice. W szczególności zaś ta kwestia nieodpłatności dotyczyć powinna obwodnicy Częstochowy. Na tym etapie możliwa jest też, istotna dla nas, korekta projektu: obwodnica Częstochowy powinna mieć minimum trzy pasy, w tym jeden do obsługi ruchu lokalnego. 
     To są dla nas, mieszkańców Częstochowy, a także mieszkańców Poczesnej, Kłomnic, Rędzin, Starczy itd. - oczywistości. Ale kto ma o to zabiegać ? Posłowie PO problemów związanych z ich rządem nie zauważają. Nie poświecono tej sprawie uwagi na posiedzeniu Klubu Wójtów. P.f. prezydent nie widzi powodu by upominać się o sprawy wspólne, regionalne...
     Może na tym polega obecna doktryna. Machnąć ręką na sprawy ważne, dbać tylko by nic nie zakłócało częstochowskiego spokoju. Wsi spokojna, wsi wesoła....

Tadeusz Wrona