Menu
Archiwum
2010-09-17 / PRACA DLA WSZYSTKICH, SOLIDARNOSĆ Z KAŻDYM

     Każdy ma swoje Westerplatte... są wartości, których bronić powinniśmy nawet płacąc cenę najwyższą. Tego uczy nas historia naszej Ojczyzny – Polski. W Sierpniu 1980 r najważniejsza sprawą było prawo do utworzenia wolnych i samorządnych związków zawodowych. Niezależny od władzy związek „Solidarność” stał się opoką chroniącą podstawowe wolności i godność każdego Polaka.
     Dziś mamy wolność i suwerenność państwa. Mamy różnorodne instytucje, w tym także związki zawodowe, formalnie chroniące ludzi. Z dumą i satysfakcją możemy postrzegać liczne osiągnięcia świadczące, że potrafiliśmy mądrze zagospodarować darowaną nam wolność. Duma z osiągnięć nie powinna jednak usypiać, ograniczać krytykę czy uspokajać nasze sumienie. Sam dar wolności nie rozwiązuje społecznych problemów. Nadal potrzebna jest aktywna praca dla dobra wspólnego i twórcza solidarność łącząca ludzi.
     Wśród wielu problemów społecznych, które musimy zbiorowym wysiłkiem przezwyciężyć, najistotniejszym jest deficyt pracy. Bezrobocie jest zjawiskiem bolesnym degradującym jednostkę i wspólnotę. Człowiek, który nie może sprzedać własnej pracy czuje się osobą bezwartościową, odartą z godności. Brak pracy ogranicza wolność, bo pozbawia człowieka prawa decydowania o sobie. Bezrobocie unieważnia prawne gwarancje warunków pracy i płacy, osłabia znaczenie związków zawodowych. W desperacji, szukając źródeł utrzymania rodziny, ludzie godzą się na najgorsze warunki i największe upokorzenia, by tylko zarobić na chleb.
     Częstochowa nie będzie dobrym miastem, jeżeli co dziesiąty częstochowianin nie będzie mógł znaleźć pracy. Nie jest miastem szczęśliwym, gdy kilka tysięcy naszych bliskich, naszych sąsiadów z niepokojem patrzy w przyszłość, obawiając się utraty źródeł dochodu. Łączą się obawy robotników różnych przedsiębiorstw, nauczycieli, pielęgniarek, osób prowadzących rodzinne firmy.
Życie stawia przed każdym trudne wyzwania. Nic nie zastąpi aktywności jednostki w kreowaniu własnego, dobrego życia. Nieodpowiedzialnym populizmem jest szermowanie obietnicami, że państwo, lub wspólnota lokalna, przejmie na siebie odpowiedzialność za każdego mieszkańca. Nikt nikomu nie zapewni, ani nie zagwarantuje bezwarunkowego prawa do pracy, czy prawa do szczęścia. Ale też równie nieodpowiedzialnym egoizmem byłoby zamykanie oczu na najważniejsze problemy ludzi.
     Rolą i najważniejszym dziś zadaniem wspólnoty częstochowskiej, naszego samorządu terytorialnego, jest podejmowanie wszelkich działań by utrzymać istniejące i wspomóc tworzenie nowych miejsc pracy. Trzeba nam zrobić wszystko, by wszyscy mieli szansę na pracę.
Paradoksem jest, że bezrobocie istnieje gdy naocznie widzimy, że każda sfera naszego życia potrzebuje pracy. Pracy częstochowian potrzebują nasze drogi i zniszczone budynki mieszkalne. Praca częstochowian jest niezbędna by nasze szkoły stały się dobrym miejscem dla naszych dzieci. Praca częstochowian może stworzyć z Częstochowy miasto piękne, czyste i zadbane; miasto w którym się dobrze żyje i które się z przyjemnością odwiedza.
     Stoją jeszcze u nas wolne lokale użytkowe, puste hale fabryczne, są miejsca by powstawały nowe przedsiębiorstwa produkcyjne i usługowe. Jest ogromny potencjał, który możemy wspólnym wysiłkiem zagospodarować. Zwłaszcza, że każdy inwestor znajdzie w Częstochowie chętnych do pracy ludzi wykształconych, doświadczonych i kreatywnych.
     Niezbędne jest tylko pobudzenie aktywności. Niezbędne są działania wspólne, łączące wysiłki samorządu i prywatnych inwestorów. Niezbędne jest twórcze wykorzystanie wszystkich posiadanych zasobów: pracy, ziemi i kapitału; bez względu na to, kto tym zasobem dysponuje.
     Wierzę i składam publicznie taką deklarację: jesteśmy w stanie wspólnie stworzyć w ciągu najbliższych czterech lat – 5 000 miejsc pracy. I dodam tu: nie jest to obietnica, jest to obowiązek. Bo tylko stworzenie tylu miejsc pracy spowoduje, że nasza wspólnota nie będzie degradowana nieszczęściem wysokiego bezrobocia.

     Należę do pokolenia dla którego świętym jest słowo Solidarność. Solidarność to część mojego życia, praca dla niezależnego związku powstałego jesienią 1980 roku na Politechnice była przez dziesięć lat istotnym moim doświadczeniem. Doświadczeniem społecznej służby ludziom, spełnianym mimo zagrożeń represjami.
     Solidarność nie może się dziś kojarzyć z wyblakłym sztandarem splamionym gorszącymi kłótniami. Czas wrócić do źródła, do pierwotnego znaczenia słowa, które stało się symbolem zmian w całej Europie, w całym świecie.  
     Przypomnijmy, że trzydzieści lat temu zarówno w Stoczni Gdańskiej jak i w Częstochowie: w Hucie, w MPK, w Instalu, Transbudzie, PKS-ie; w czasie wspólnego naszego protestu w „Ikarze” nie chodziło o egoistycznie pojmowane dobro jednej grupy, jednego zakładu. Hutnicy w sierpniu upomnieli się o godność wszystkich robotników protestując wobec zniesławiającego kłamstwa w mediach. Kierowcy MPK upominali się nie tylko o poprawę własnych warunków pracy, lecz i o budowę nowego szpitala dla wszystkich częstochowian. Postulaty przedstawione w Ikarze świadczą, że wówczas tam, w tym klubie MPK, rodził się nie tylko częstochowski niezależny związek zawodowy; tam narodziła się nasza miejska samorządność. 
     Solidarność oznacza, że wzajemnie gotowi jesteśmy sobie pomóc. Zawsze, bez względu na poziom rozwoju gospodarczego, będą ludzie, którzy bez własnej winy znaleźli się w trudnej sytuacji. Choroba i niepełnosprawność; samotność osób starszych, którym sił brak by przezwyciężyć życiowe problemy, degradujące rodzinę ubóstwo i bezrobocie, zaniedbane dzieci...to wszystko jest częścią także naszej rzeczywistości, to są nieszczęścia dotykające naszych sąsiadów, naszych bliskich. Dobro wspólnoty wymaga solidarności. Nie możemy patrzeć z obojętnością na krzywdę, nie możemy tylko oczekiwać, że ktoś tam na górze załatwi ten problem. To są nasze dramaty, nasze problemy, nasze sprawy – musimy solidarnie sobie nawzajem pomagać. 
     W naszej częstochowskiej wspólnocie, tak jak w popularnej angielskiej piosence, nikt już nigdy nie powinien pozostać sam. Każdemu winni jesteśmy swoją solidarność.
 
     Dumny przy tym jestem, że nasza solidarność nie miała zamkniętego kręgu odbiorców. Pomagaliśmy ofiarom powodzi w 1997 roku i ofiarom zeszłorocznych huraganów. Nie byliśmy obojętni wobec poszkodowanych tegorocznymi klęskami żywiołowymi. Pomagaliśmy także ofiarom powodzi i epidemii grypy na Ukrainie, pomagaliśmy dzieciom z dalekiego Biesłanu, dotkniętych zbrodnią terroryzmu,dzieciom z Białorusi. Tak jak świat był solidarny wobec polskiej Solidarności, tak my staraliśmy się być solidarni wobec innych narodów i społeczeństw świata. 
     Solidarność nie jest więc dla nas wypłowiałym sztandarem czy tematem muzealnej ekspozycji. Jest naszym programem i naszym stylem życia. Jest noszonym w sercu obowiązkiem moralnym.
     W rocznicę wydarzeń, które rodziły w Częstochowie związek i ruch społeczny „Solidarność” , przypomnijmy to co dziś najważniejsze:
Praca dla wszystkich, solidarność z każdym.

Tadeusz Wrona

2010-09-15 / FESTYN RAKOWSKI

Serdecznie zapraszamy na Festyn Rakowski organizowany z okazji 30-lecia strajków, które doprowadziły do powstania Solidarności w Częstochowie.

W programie wiele znakomitych zespołów a gwiazdą wieczoru będzie Janusz Yanina Iwański.

Rozpoczęcie 18 września 2010r. o godzinie 16.00